Zdjęcie zrobione zaraz po zabiegu w Warsztacie Piękna w ramach #projektzdrowaskóra (żadnych filtrów, ani tym bardziej makijażu).
Celem zabiegu była prewencja anti aging oraz niwelowanie stresu antyoksydacyjnego.
Po oczyszczaniu Ania nałożyła mi na twarz kwas mlekowy, który działa mocno nawilżająco w głębszych warstwach skóry, nawadnia obszar w którym produkowany jest kolagen i elastyna. Kwas delikatnie szczypał, ale nie było żadnego dyskomfortu.
Następnie był peeling z dodatkiem witaminy C i antyoksydantów pozyskanych z czerwonych winogron, jagód, malin i jeżyn. Peeling szczypał bardziej niż kwas, ale wszystko ustąpiło po zmyciu peelingu.
Kolejnym punktem zabiegu był masaż twarzy wykonany na olejku Less do cery mieszanej – to mieszanka oleju jojoba, morelowego, z pestek winogron i konopnego. Uwielbiam jego naturalny olejowy zapach. Włączę go do swojej codziennej pielęgnacji.
Na zakończenie była maska z białych alg, które bardzo lubię w pielęgnacji. Po pierwsze nie śmierdzą jak zielone. Po drugie świetnie nawilżają i łagodzą skórę. Zdjęcie jak leżę z algami wrzucę kiedy indziej, bo nie chcę Was straszyć w to urocze październikowe popołudnie.
To mój drugi taki zabieg. Przez pierwsze kilka dni wyskoczyły mi drobne wypryski, ale gdy po pięciu dniach wdrożyłam serum z witaminą C wszystko się uspokoiło. A skóra zrobiła się bardziej napięta. Teraz też po kilku dniach zacznę stosować serum z witaminą C. Także stay tuned!