Oto druga część moich kosmetyków do makijażu. Tym razem puder, róż i rozświetlacz.

Puder:

Pixie Cosmetics – jeden składnik: celuloza z drzewa kapokowego. W jego owocach znajdują się nasiona otoczone puchem zbudowanym z ligniny i celulozy. Ten puch jest odporny na działanie wody i kiedyś wykorzystywano go do wypełniania kamizelek ratunkowych (stąd kapok). Dlatego ten puder tak dobrze matuje.

Jadwiga – w składzie dwie glinki: kaolin, montmorillonite i tlenek cynku. Taki skład po prostu leczy trądzik i reguluje sebum, dzięki temu też matuje.

Inika – to podkład i puder w jednym, taki mineralny puder kompaktowy. Mam za ciemny kolor, więc używam go jako bronzera.

W3LL People – to mój nowy nabytek z amerykańskiej eko perfumerii Credo Beauty, jest transparentny, lekko rozświetlający

Róż i rozświetlacz:

Annabelle Minerals – róż ze złotymi drobinkami. O ile puder mogę mieć matowy, to róż wolę lekko mieniący, wtedy twarz wygląda bardziej świeżo

Kjaer Weis – kremowy róż, bardzo go lubię, można go nakładać samodzielnie, bez makijażu, daje świeży wygląd, jakbym wróciła z lasu albo się wyspała (co w obu przypadkach jest teraz towarem luksusowym i deficytowym). U nas do nabycia w sklepie Glowing Space.

RMS Beauty – dwa produkty: rozświetlacz i róż do policzków i ust. Rozświetlacz to mój ulubiony ulubiony kosmetyk, jak w końcu nauczyłam się go nakładać (na powieki, na środek nosa, tuż nad ustami i delikatnie powyżej kości policzkowych). Róż używam na policzki i do ust i robi połowę makijażu. U nas do nabycia w sklepie Warsztat Piękna.