Skoro już szukacie dobrego szarego mydła, to wyjaśnijmy sobie, co to ma być. 

Na podstawie mnóstwa pytań od Was przyjęłam, że szukacie mydła, które:

– ma prosty skład, bez zbędnych i niepotrzebnych składników

– nie ma dodanego żadnego zapachu – ani sztucznego, ani olejków eterycznych

– nadaje się do mycia dzieci i dorosłych

– ma być uniwersalne – do całego ciała

I takie mydła mam nawet dwa w łazience. 

To mydło Aleppo i mydło Marsylskie. 

A teraz lista składników, czyli czym się różnią od mydeł, których nie polecam.

Mydło Aleppo: sodium olivate (oliwa z oliwek), sodium laurate (olej laurowy), aqua, sodium hydroxide

Podane na opakowaniu 40% oznacza, że w tym mydle jest 40% oleju laurowego. To sporo. Im więcej oleju laurowego, tym lepiej nadaje się do skóry problematycznej i trądzikowej. Ja używam do mycia pleców i ramion, gdy pojawiają się wypryski. Ale jeśli szukacie uniwersalnego mydła całej rodziny to lepiej, żeby miało mało oleju laurowego, bo może wysuszać, czyli 5-20% w zupełności wystarczy. 

Historycznie Aleppo było pierwsze, to pierwowzór wszystkich mydeł. 

Robione ręcznie od co najmniej 2000 lat (!) wg tej samej receptury. Każda kostka ma oryginalny stempel. Proces jego naturalnego suszenia trwa średnio 9 miesięcy. I nikt przez te stulecia nic lepszego nie wymyślił do czasu…. Aż Francuzi, a ściślej rzecz biorąc mydlarze z Marsylii, postanowili zrobić własne mydło. Na bazie oliwy z oliwek. Mydło miało być proste, uniwersalne i rewolucyjne – bo nadawało się do mycia, do prania i jako środek dezynfekujący. 

Mydło marsylskie: sodium olivate (oliwa z oliwek, której ma być 72%), sodium cocoate, aqua, sodium chloride, sodium hydroxide. 

Więc jeśli szukacie czegoś, co kiedyś nazywało się szarym mydłem, a dziś mamy na myśli proste mydło bez sztucznych zbędnych dodatków, to wybierzcie któreś z tych dwóch. 

Nie kierujcie się marką czy ceną, tylko listą składników – printscreen w telefonie pomoże w zakupach.