Lista składników to pierwsza rzecz, na jaką patrzę przed zakupem, kosmetyków, żywności, a także ubrań. Od wielu lat używam kosmetyków naturalnych i do tego będę Was zachęcić. Z drugiej strony, przeczytacie tu także o takich produktach, które omijam szerokim łukiem, bo tylko udają naturalne. Walczę o Wasze prawa i Wasze przemyślane decyzje zakupowe. Bądźmy świadomymi konsumentami – wtedy będziemy mieć wybór lepszych i zdrowszych produktów.

Krótki skład nie znaczy dobry skład

Nie pierwszy raz się okazało, że krótki skład nie znaczy dobry skład. Ale warto przytaczać takie przykłady, żeby nie usypiać rewolucyjnej czujności w czytaniu listy składników.

Bo taki na przykład z pozoru prosty kosmetyk, jakim jest tonik różany (tutaj marki Evree) można skopaćprzy użyciu dmdm hydantoin. Co z tego, że jest w składzie woda różana, kwas hialuronowy (choć nie pochodzenia roślinnego, ale za taki więcej się płaci, więc tonik musiałby być droższy) i panthenol, skoro to wszystko jest uroczo zakonserwowane rakotwórczą pochodną formaldehydu – bo tym właśnie jest dmdm hydantoin.

Unikam tego składnika i nie kupujękosmetyków, które go zawierają. Tak więc nie ufajcie deklaracjom na przodzie opakowania (że woda różana i kwas hialuronowy), tylko wysilcie wzrok i przeczytajcie to, co jest napisane drobnym drukiem.

 

O autorze
Reklama kosmetyków na mnie nie działa, dopiero lista składników.
%d bloggers like this: