Tnę od zawsze, o ile się da bez połamania nożyczek przy okazji albo ucięcia palca, na długo przed tym zanim skrajni ekolodzy zaczęli robić kremy w przydomowej kuchni (czego osobiście absolutnie nie popieram) i zabijać wzrokiem wszystkich, którzy robią w drogeriach jakiekolwiek zakupy kosmetyczne.