Lista składników to pierwsza rzecz, na jaką patrzę przed zakupem, kosmetyków, żywności, a także ubrań. Od wielu lat używam kosmetyków naturalnych i do tego będę Was zachęcić. Z drugiej strony, przeczytacie tu także o takich produktach, które omijam szerokim łukiem, bo tylko udają naturalne. Walczę o Wasze prawa i Wasze przemyślane decyzje zakupowe. Bądźmy świadomymi konsumentami – wtedy będziemy mieć wybór lepszych i zdrowszych produktów.

Promocja w Rossmannie

W ostatnim dniu promocji w Rossmannie 2+2 na naturalne kosmetyki zakupiłam takie właśnie. Przy czym definicja naturalnego kosmetyku jest w Rossmannie dość liberalna, więc ją zawęziłam i dostosowałam do swoim wyśrubowanych wymagań.

Kupiłam moje osobiste bestsellery Alterry – o ile kosmetyków do twarzy ten marki nie polecam (alkohol wysoko w składzie, słaba jakość mimo certyfikatu), to żele pod prysznic i pasta do zębów są dla mnie fantastyczne. Jest certyfikat natrue, więc wiem, że skład jest bez zarzutu, zapach naturalny i można brać bez czytania listy składników (choć i tak to robię z ciekawości). 

Pasta do zębów zawiera fluor (używam na zmianę raz z fluorem, a raz bez), ale nie zawiera żadnych SLS-ów (są bardziej popularne w pastach do zębów niż myślicie), ani tym bardziej mikrogranulek.

W ramach nowości wzięłam olej z konopii. Olej jest nierafinowany (co bardzo ważne, rafinowanych nie kupuję, bo po prostu tracą w tym procesie swoje cenne wartości odżywcze), zapakowany w szklanej ciemnej buteleczce, czyli tak, jak powinno być. Zamierzam go stosować w czystej postaci. Najpierw jako odżywkę do skórek, bo mam ostatnio suche (nie chce mi się nosić rękawiczek). 

Z promocji można skorzystać 3 razy, ale nie widzę potrzeby kupowania połowy Rossmanna i ograniczyłam się do tego jednego zakupu. 

O autorze
Reklama kosmetyków na mnie nie działa, dopiero lista składników.
%d bloggers like this: