Od 1 stycznia wszyscy powinniśmy segregować śmieci do 5 różnych pojemników. Wiem, to koszmar dla wielu, zwłaszcza jeśli nie potrafią trafić ze śmieciami do jednego pojemnika i nie mają pojęcia, że w ich śmietniku od dawna powinni dzielić odpady na 3 (suche, zmieszane i szkło). 

Mimo tych trudności postaram się wspiąć na nieosiągalny dla niektórych master level i pokazać jak segregować śmieci na 5 różnych rodzajów odpadów. Zaczniemy od czegoś prostego, a potem będziemy iść dalej w las.

1. Szkło. Wino, prosecco, lanserska woda Aqua Panna, wódka i piwo. Ale do tej kategorii zaliczamy nie tylko sprzątanie po imprezie, ale również słoiki i szklane opakowania po kosmetykach. Nie wrzucamy tu potłuczonych talerzy, luster ani żarówek.

2. Papier. Gazety, tekturowe opakowania, kartony, ulotki, a także to, walec po papierze toaletowym. Tu nie wrzucamy zużytych ręczników papierowych, tłustego papieru.

3. Bio. Odpady organiczne, czyli torebka herbaty (zwana przez niektórych szczurem), obierki po owocach, warzywach, resztki jedzenia bez mięsa, fusy z kawy (jeśli nie robicie peelingu), zwiędłe kwiaty. Tu nie wrzucamy resztek mięsa, kości i tłuszczów zwierzęcych. 

4. Plastik. Słynny wstrętny i wszechobecny plastik i inne tworzywa sztuczne w każdej postaci, wszystkie worki foliowe, a także zgniecione puszki, kartony po mleku i sokach (tetrapaki), zakrętki butelek i słoików. Tu nie wrzucamy styropianowych opakowań na żywność, zużytych baterii, aerozolów.

5. Zmieszane. Wszystko to, co nie pasuje do żadnej z powyższych kategorii, czyli tłusty papier po twarogu, pieluszki jednorazowe i inne zużyte materiały higieniczne. Ale wciąż nie wrzucamy tu sprzętu elektrycznego i elektronicznego, leków, chemikaliów, ani zużytych baterii.

Może to na pierwszy rzut oka brzmi skomplikowanie, ale naprawdę można się tego nauczyć. Bo wszyscy musimy się tego nauczyć. Będą kary za niesegregowanie śmieci, a opłaty za wywóz odpadów będą rosnąć. A jak już się nauczymy segregować, to wtedy dopiero widać, ile śmieci produkujemy. To moment, w którym warto się zastanowić, jakie śmieci można wyeliminować albo zmniejszyć ich ilość.  

Dedykuję ten wpis moim najbliższym sąsiadom, którzy potrafią wrzucić ubrania do kubła z napisem szkło, zostawić worek tuż za drzwiami śmietnika albo zgubić buteleczkę po Actimelu (że niezdrowy to nawet nie wspomnę) tuż obok swego zaparkowanego Mercedesa. Słoma z butów ciągnie się za nimi przez cały garaż. Ale nie zraża mnie to i dalej segreguję śmieci. Ktoś musi zacząć.