To jedyna witamina, którą podaje się od urodzenia, niezależnie od tego, czy noworodek jest karmiony piersią, czy mlekiem modyfikowanym. Jest niezbędna do prawidłowego rozwoju oraz w celu utrzymania właściwej mineralizacji kości i zębów. Wzmacnia odporność, odpowiada za rozwój mięśni, pomaga w prawidłowym wchłanianiu wapnia i fosforu w jelicie, reguluje stężenie wapnia we krwi, a także zapobiega powstawaniu komórek nowotworowych. Do przedawkowania witaminy D dochodzi rzadko, za to niedobór jest niebezpieczny, a więc ważna jest suplementacja.

Jedną z dwóch podstawowych postaci witaminy D jest witamina D3. Jest ona syntezowana w organizmie pod wpływem światła słonecznego. Stąd głównym źródłem witaminy D jest po prostu słońce. Jednak nie jest to takie proste. Chmury, ubranie, kremy z filtrem skutecznie blokują produkcję witaminy D, co sprawia, że nie otrzymujemy jej odpowiedniej dawki. Z drugiej strony obsesyjne unikanie słońca jest równie szkodliwe, jak leżenie przez cały dzień plackiem na plaży.

Aby dostarczyć organizmowi odpowiedniej dawki witaminy D potrzebne jest przebywanie na słońcu przez 15-20 minut dziennie. Przy czym od października do marca promienie słońca są zbyt słabe, aby wyprodukować odpowiednią dawkę witaminy D. Jedynie 10% witaminy D pochodzi z jedzenia (najwięcej zawierają tłuste ryby i tran). Sama dieta nie zapewni nam odpowiedniej ilości witaminy D, stąd niezbędna jest suplementacja. Brak witaminy D u dorosłych może objawiać się w postaci obniżonej odporności organizmu i depresji. Dlatego wyjazd w ciepłe kraje w listopadzie, czy w marcu to nie snobistyczna fanaberia, ale… sanatorium dla przepracowanych i zmęczonych pracowników korpo.

Nie wybieram się w listopadzie na Mauritius, ale mam swój spray. Dlaczego taka forma? Wolę to niż tabletki. Skład i smak – bardzo dobry. Więcej o tym sprayu przeczytacie tutaj. Odkryłam tę witaminę kilka lat temu i nie znalazłam nic lepszego do tej pory. Produkt brytyjski i u nas niestety znacznie droższy. Czasami można go dostać przez internet w różnych sklepach ekologicznych i aptekach. Stacjonarnie jest w Organic Farma Zdrowia, ale od razu uprzedzam – mają bandycką marżę, bo za jedno opakowanie zapłaciłam 70 zł (zamiast ok. 40 zł jak w Wielkiej Brytanii). Także porównujcie ceny, kupujcie za granicą, bo sama witamina jest świetna. Polecam.