Nie spodziewałam się, że tego lata jednym z niezbędników, bez których nie będę się nigdzie ruszać, będzie płyn do dezynfekcji rąk. Na szczęście są już na rynku takie z dobrym składem, bo to, co pojawiło się na początku pandemii to był jakiś składowy koszmar. Nawet w aptece zdarzały się tureckie specyfiki, bez listy składników na opakowaniu. Teraz jest wybór na rynku i nie trzeba kupować byle czego. Naturativ ma skład prosty, a zarazem skuteczny – alkohol, gliceryna, aloes i olejki eteryczne. Da się zrobić płyn antybakteryjny bez kontrowersyjnych składników.

Drugi mój niezbędnik to wielofunkcyjny balsam na podrażnione miejsca Lavido. Na wsi szaleją komary, muchy końskie i inne robactwa. Smaruję się tym po każdym ugryzieniu i nie swędzi skóra (nie da się od tych szarańczy uciec i bywają odporne na odstraszacze). Wypróbowany także na mojej córce, która nazywa ten balsam ekologicznym fenistilem.

W składzie m.in. intensywnie pachnący olejek z drzewa herbacianego (przy okazji na jakiś czas odstrasza komary) i olej z czarnuszki, który już w starożytności ceniony był za swoje lecznicze właściwości. Założyciel firmy długo szukał dobrego źródła oleju z czarnuszki i jak nie mógł znaleźć, to założył własną eko plantację (opowiem o tym przy innej okazji). Balsam jest bardzo skoncentrowany, nie zawiera wody i może się śmiało chwalić każdym składnikiem. Masło shea, oleje roślinne i olejki eteryczne – wszystko z upraw ekologicznych. Świetny także na suchą skórę i wieczorem do stóp. Już go uwielbiam.