Czytałam wiele różnych artykułów na temat pielęgnacji w samolocie, jakie kosmetyki zabrać, jak ćwiczyć, żeby się nie zasiedzieć przy długim locie. Ale wiecie co? No jakoś nie wyobrażam sobie co 2h spryskiwać twarz wodą termalną w spraju, podróżować z odżywką na włosach (podobno zapobiega przesuszeniu włosów w podróży samolotem), ani spacerować w tę i z powrotem wąskim przejściem i robić przysiady.
Nie mam specjalnego zestawu kosmetyków do samolotu. W podróży się nie maluję, ale mam ze sobą błyszczyk do ust. Po przerywanym śnie i gnieceniu w fotelu jakoś lepiej się czuję z błyszczykiem na ustach.