Kosmetyki naturalne w Lidlu? Wiele lat temu były nieskuteczne próby podejścia do eko kosmetyków, i choć miały porządny skład i certyfikat, to pachniały okropnie granatem (naturalny zapach w złym tego słowa znaczeniu). Dlatego szybko zostały wycofane z oferty. Tym razem pojawiły się kosmetyki o wdzięcznej niemieckiej nazwie – Babcia Gertruda – co w mojej dowolnej interpretacji mam przypominać takie kosmetyki w stylu z babcinej apteczki. Nazwa słaba moim zdaniem, ale jest certyfikat, więc wybaczam.
Jak wiecie, jestem dociekliwa, więc przejrzałam dokładnie opakowanie, żeby sprawdzić, kto je dla Lidla robi. I okazało się, że to Natura Siberica – stąd certyfikat Cosmos Natural, bo taki właśnie mają dla swoich produktów. Wyprodukowano w Estonii. Jak widać można zrobić niedrogie kosmetyki z dobrym naturalnym i do tego certyfikowanym składem.
Nie będę pisać, że super nawilża, wygładza i odżywia. To po prostu tanie kosmetyki do rąk i stóp do codziennej pielęgnacji z dobrym naturalnym składem i nietoksycznym zapachem (nie granatu, tylko znacznie bardziej przyjemnym dla nosa). Nie szukam w Lidlu serum na zmarszczki, ale dobry certyfikowany skład zawsze ma dla mnie znaczenie.
Nie pytajcie mnie, w którym Lidlu jest. Widziałam raz te kosmetyki (i od razu kupiłam) w jednym sklepie na Ursynowie. Nie była żadna promocja z gazetki, tylko je zobaczyłam na półce. Trzeba łapać okazję.