#projektzdrowaskóra 

Moja aktualna pielęgnacja twarzy. Zebrałam wszystkie kosmetyki, które aktualnie używam codziennie i trochę rzadziej. Łączy je jedna podstawowa zasada, którą się kieruję przy zakupach kosmetycznych – sprawdzona lista składników. 

Demakijaż – zawsze przed pójściem spać. Błędy młodości typu „zmyję jutro rano, bo dziś jestem zmęczona” zbyt wiele kosztują. Żaden krem nie będzie dobrze działać, jeśli skóra nie będzie czysta. Nie bójcie się olejków do demakijażu – tłuste nie znaczy, że zapcha skórę albo źle oczyści. Wręcz przeciwnie (najbardziej skuteczny preparat do demakijażu oczu, jaki miałam, to olejek Weleda) Aby dobrze oczyścić skórę twarzy nie wystarczy płyn micelarny czy mleczko. Używam też preparatu do mycia twarzy z wodą. To nie jest koreańska filozofia oczyszczania twarzy, tylko doświadczenie – trzeba bardzo dokładnie zmyć makijaż, żeby nie było pryszczy i żeby krem zadziałał. 

Pielęgnacja na dzień – wybieram lekkie konsystencje, nadające się pod makijaż. Ze wszystkiego byłam zadowolona, z wyjątkiem kremu Duetus, który się w krótkim czasie po otwarciu rozwarstwił, więc wolałam nie eksperymentować na twarzy (zużyłam na ramiona i plecy – dobrze matowi i goi drobne krostki). 

Pielęgnacja wieczorna – oleje i bardziej bogate konsystencje, używam na zmianę krem i olejek. Zawsze też stosuję osobny krem pod oczy – na noc silniejszy niż na dzień. 

Pielęgnacja specjalna – mam kilka kosmetyków do zadań specjalnych, nie używam ich codziennie, ale od czasu do czasu (niezbyt regularnie, nie jestem zdyscyplinowana). Trzy produkty oczyszczające (mam tłustą cerę) plus dwie maseczki łagodzące i odżywcze. 

Całą moja pielęgnację oceniła Ania – ekspert z Warsztatu Piękna. Dzięki temu, że używam kosmetyków naturalnych moja skóra jest dobrze nawilżona (brak parafiny). Ale trzeba popracować nad jędrnością (młodość zdobi młodość, a starość staranie). Zalecenie – więcej antyoksydantów w pielęgnacji. Będzie witamina C (niedługo pokażę, co to za kosmetyk – stay tuned!). 

Dostałam też od Ani cenną wskazówkę – pielęgnacja twarzy powinna zaczynać się od czoła i kończyć… nie, nie na dekolcie, ale pod biustem. Tak, dobrze czytacie, pod biustem. W sumie jest to logiczne. Nie zawsze mam czas nałożyć balsam do ciała, a kremu do twarzy używam zawsze. Postanowiłam więc zwiększyć jego zasięg w pionie.