Oto pseudo-naturalny kosmetyk Tołpa żel micelarny do mycia twarzy i oczu.
Na opakowaniu jest wprawdzie napisane, że brak parabenów, SLS-ów, PEG-ów, sztucznych barwników. Ale to wciąż nie jest kosmetyk naturalny, bo w składzie mamy m.in.:
Propylene Glycol – podrażnia skórę i wywołuje alergie, narusza barierę ochronną i ułatwia przenikanie innych (toksycznych) substancji.
Disodium EDTA – konserwant, który ułatwia wnikanie innych składników. Sam w sobie nie wchłania się specjalnie do skóry i nie jest tak niebezpieczny. Ale wszystko zależy, jakie składniki są jeszcze w kosmetyku, bo jeśli są jakieś toksyczne (jak np. ww. propylene glycol), to Disodium EDTA ułatwi im przenikanie do skóry.
Jest tu też sztuczny zapach, który też może podrażniać i pamiętajmy, że nie wiemy dokładnie, co kryje się pod nazwą „parfum”, bo to tajemnica producenta i nie trzeba ujawniać wszystkich substancji, które składają się na kompozycję zapachową.
Nie pomoże Tołpie opakowanie poddawane recyklingowi i naturalny kolor. Jeszcze jest napisane w liczbie mnogiej „roślinne składniki aktywne” – a w składzie widzę jeden taki składnik – olej z lnu (ekstraktu z torfu nie liczę jako składnika roślinnego). Zatem to nie jest kosmetyk naturalny. Nie dajcie się nabrać.