W takich momentach ręce mi opadają i wydaje mi się, że wszystko, co robię nie ma większego sensu.
Jakiś idiota zgniótł to opakowanie po chipsach (czy nie wiem, co tam było) i wepchnął w krzaki. Wymagało to od niego determinacji i energii, bo nie dało się po prostu rzucić tego opakowania i samo nie wpadło w krzaki. Nie wiem, co jest takiego w ludziach, że takie rzeczy przychodzą im do głowy.
Czy naprawdę nie można trzymać w ręku tej pustej paczki po chipsach i wyrzucić do najbliższego kosza na śmieci. Ten krzak (jak kilka innych obok) oddziela chodnik od trawnika na jednej z głównych ulic osiedlowych Wilanowa. To nie jest jakieś odludzie. Wokół są domy, sklepy, a także kosze na śmieci. Krzak został właśnie potraktowany dosłownie jak kosz na śmieci. Opadają z niego liście, ale jesienią nie staje się on śmietnikiem. Hasło „szanuj zieleń” nabiera nowego znaczenia. Może trzeba je przerobić na „nie zaśmiecaj zieleni”…