Dostałam w prezencie naturalne mydełka z Kambodży. Bardzo ładne, ręcznie robione, ale nie to urzekło mnie w nich najbardziej. Nie zaczęłam ich jeszcze używać, tylko włożyłam do szafy w sypialni. Od tej pory czuję cudownie owocowy zapach, który jest intensywny, ale nie nachalny.
Szkoda tylko, że nie można ich dostać gdzieś bliżej, bo kupiłabym od razu z 10 sztuk. Akurat Kambodża nie jest aktualnie moim ulubionym kierunkiem;)