Poszłyśmy z Tosią do Rossmanna na zakupy i pakujemy do koszyka znane nam różne ekologiczne przekąski. Ciasteczka orkiszowe, fruciaki (tak mówimy na musy owocowe dla dzieci), gorzką czekoladę, soczki, wodę i inne rzeczy – oczywiście wszystko z dobrym składem. Po czym zmierzamy w kierunku kasy, a tam stoją jakieś nowe kolorowe lizaki z wielkim napisem Manufaktura Cukierków i dochód przeznaczony na Szlachetną Paczkę.
Tosia oczywiście już się jednym lizakiem poczęstowała, zanim zdążyłam je w ogóle zauważyć. Zasiliłam więc akcję charytatywną, a dziecko natychmiast wyrwało mi z rąk lizaka. Został mi w ręku papierek (który właśnie widzicie na zdjęciu). Post factum przeczytałam skład i się zezłościłam.
Nie dość, że cukier i syrop glukozowy, to jeszcze paskudny barwnik spożywczy – błękit brylantowy. Nazwa piękna, działanie zdecydowanie brzydkie. Podejrzewany o działanie rakotwórcze, w najlepszym razie może powodować alergie, pokrzywkę i szkodzi na żołądek. W Szwajcarii zakazany (coraz bardziej podoba mi się ten kraj).
I co z tego, że ręcznie robione, że polska produkcja, że szlachetna paczka. Bardzo nieszlachetny skład. Więcej na pewno nie kupię i nie polecam, zwłaszcza dzieciom!