Makijaż kosmetykami naturalnymi? Nie, no może jakiś tam puder mineralny, ale po całości to się nie da. Talk musi być w kosmetykach, tak świetnie przecież matuje. A błyszczyk trzeba czymś zakonserwować. Tusz do rzęs musi mieć mikroplastik, bo coś na tych rzęsach musi je pogrubić. Kredka do oczu naturalna? Eeeee…. przecież nie da się takiej wyprodukować. Może pielęgnacja to częściowo może być coś tam eko, ale żeby kolorówka?
Cóż, można sobie strzelić pół kilo podkładu a’la Kim albo Kylie (to się chyba konturowanie nazywa), dokleić kapiące rzęsy, ale wcale nie trzeba, bo jest wybór. Można mieć puder i pomadkę bez talku, tusz do rzęs bez syntetycznego wosku. Można mieć na ustach błyszczyk bez obawy, że jak się go przypadkowo zje z obiadem, to do żołądka nie trafi ołów i parę innych ciekawostek z tablicy Mendelejewa…
Lubię makijaż, ale nie lubię toksycznych składników, bo nie mam zamiaru ryzykować własnym zdrowiem. Dlatego używam kosmetyków naturalnych, także do makijażu. Moja kolorówka jest przede wszystkim bez talku, ale również bez wielu innych szkodliwych i co należy podkreślić – niepotrzebnych składników. Bo kosmetyki kolorowe wcale nie muszą zawierać kontrowersyjnych (mówiąc delikatnie) substancji. Da się zrobić fajne kosmetyki do makijażu bez składników, które są przedmiotem badań naukowych i Komisja Europejska zastanawia się, czy wystarczy zmniejszyć ich stężenie czy jednak trzeba całkowicie zabronić. Tutaj nie ma tego typu dylematów. To naturalne kosmetyki kolorowe Zuii pochodzące z Australii. Co je wyróżnia? Marka ma własną fabrykę, dzięki czemu można kontrolować cały proces produkcji, aby uzyskać najlepszą jakość. Wszystkie kosmetyki mają certyfikt Cosmos Organic i są wegańskie.
A teraz najważniejsze: czego konkretnie użyłam do mojego szybkiego makijażu:
puder kompaktowy w kolorze Creme
czarna kredka do oczu
tusz do rzęs pogrubiający w kolorze czarnym
konturówka do ust w kolorze Nude
pomadka w kolorze Mandarin
błyszczyk w kolorze Sea Shell
Makijaż zajął mi naprawdę kilka minut. Nie użyłam żadnego korektora. Puder nałożyłam pędzlem kabuki na cała twarz i szyję. Zamiast różu użyłam pomadki (tej samej w kolorze Mandarin). Wszystkie kosmetyki są do nabycia tutaj.