Marzy mi się kupić w Polsce In Style albo inną prasę kobiecą, w której znajdę tak cudowną miniaturkę. W zasadzie to nie jest miniaturka kremu tylko pełnowartościowy produkt – krem o pojemności 50 ml, do tego w cenie gazety. Niestety u nas nie spotkałam nigdy choćby próbki w kolorowej prasie kobiecej jakiegokolwiek ekologicznego kosmetyku. Obecnie bardzo rzadko zdarza mi się kupować kolorowe miesięczniki. Z kilku powodów. Są drogie. Artykuły się powtarzają. A załączonych próbek kosmetyków nie używam, bo ich skład mi nie odpowiada. Napisałam nawet kiedyś do Twojego Stylu po tym, jak w jednym numerze pokazano kilka kosmetyków ekologicznych, że fajnie byłoby stworzyć taki cykl. Niestety redakcja dopisała mi, że to tylko było jako ciekawostka, bo nie przewidują cyklicznych artykułów o kosmetykach ekologicznych. Ciekawostka o zdrowych kosmetykach, a przez resztę roku będziemy się faszerować chemią. Cóż, nie polemizowałam z nastawieniem redakcji TS. Przestałam kupować ten miesięcznik. 

Dzięki mojej nieocenionej koleżance z Londynu mam przed nosem lipcowe wydaje brytyjskiego In Style, gdzie obok reklamy Lancome jest reklama Neal’s Yard Remedies. Można? Można. Tylko trzeba chcieć. Kosmetyki ekologiczne to nie jest ciekawostka, tylko alternatywa, konkurencja, inny produkt na tym samym rynku kosmetycznym. Jedno drugiemu nie wadzi. Szkoda, że polskie dziennikarki urodzone nie mają o tym pojęcia.