Nigdy nie lubiłam skórzanych kanap i foteli. Ciężkie, siermiężne, w latach 90-tych były oznaką luksusu, choć jak dla mnie bardzo nowobogackiego (po latach komuny z okropnymi wersalkami). Potem były kolorowe obicia, kwiatowe wzory, a skóry na szczęście przestały być w modzie. Jednak najnowszy trend (jeśli chodzi o urządzanie wnętrz) mnie absolutnie oczarował. Nie dość, że pięknie, naturalnie, to jeszcze do tego bardzo ekologicznie.
Oto salon pewnego nowo urządzonego domu. Drewniany stolik kawowy, dywan z juty oraz fantastyczne kanapy z lnianym obiciem. Ten len zachwycił mnie z wielu powodów. Nie dość, że bardzo ładnie wygląda, jest naturalny, to jeszcze relaks na takiej kanapie to samo zdrowie. Dlaczego?
Len jest tkaniną antyalergiczną. Wykazuje ponadto właściwości bakteriobójcze i antystatyczne. Absorbuje wilgoć, nie powoduje podrażnień i nie uczula. To nie koniec zalet lnu. Siedząc na kanapie z lnianym obiciem mamy naturalną termoregulację. Latem jest przyjemny chłód, a zimną pozwala utrzymać właściwą temperaturę ciała.
Len jest też bardzo trwałym materiałem, który wystarczy na lata. Gdybym dziś miała kupować kanapę, to wybrałabym obicie z lnu. Póki co noszę lnianą koszulę.