Od dawna zastanawiałam się, czy istnieją prawdziwe ekologiczne perfumy. Nie jakieś tam zwykłe kwiatowe wody toaletowe, ale prawdziwe perfumy, takie jak w Sephorze, ale nie toksyczne, bez ukrytych ftalanów, parabenów i tym podobnych. Znalazłam w warszawskiej Missali pierwsze oznaki wiosny – mają dwie fiolki perfum z ecocertem. Ceny porównywalne do niszowych zapachów. Akurat cytrusowe zapachy nie przypadły mi do gustu. Postanowiłam szukać dalej. Okazało się, że jest kilka marek, które produkują perfumy, gdzie kompozycje zapachowe są pochodzenia naturalnego. Nie da się z tego stworzyć tak bogatej gamy zapachów, a w przypadku chemicznych perfum, ale mamy jakąś alternatywę. Szkoda tylko, że w Polsce tak trudno je dostać. Poza Warszawą to praktycznie niemożliwe.
Mój nabytek pochodzi z Londynu. Marka Honores des Pres chwali się swoimi naturalnymi perfumami. W niczym nie odbiegają od luksusowych buteleczek w oryginalnym opakowaniu. Mój zapach? Trudno go opisać. Jest dość wytrawny, lekko korzenny, żadnych słodkich kwiatów, za którymi nie przepadam. Zapach nie jest trwały, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Latem to wręcz zaleta, zamiast unoszącej się godzinami dusznej woni.
Będę szukać kolejnych naturalnych zapachów, choć mniej trwałe, są wyjątkowe i niepowtarzalne. Żadna kobieta nie będzie pachnieć podobnie jak ja;)