Szukając naturalnych kosmetyków na słońce powinniśmy wybierać filtry mineralne (inaczej: fizyczne). Dlaczego? Bo są akceptowane przez organizacje certyfikujące kosmetyki naturalne. I choć nie ma w prawie kosmetycznym definicji kosmetyku naturalnego, to takie właśnie są oczekiwania konsumentów w zakresie naturalnych produktów, a producenci szybko się do tych wymagań dostosowali. Dlatego dziś mamy na rynku duży wybór kosmetyków na słońce, zawierających wyłącznie filtry mineralne. Są równie skuteczne co chemiczne, ale ich naturalne, a dokładnie mineralne pochodzenie (stąd nazwa: filtry mineralne) pozwala uzyskać całej formulacji certyfikat dla kosmetyków naturalnych.
Tlenek cynku i dwutlenek tytanu to dwa składniki aktywne odpowiadające za ochronę przed słońcem w kosmetykach naturalnych. W przeciwieństwie do filtrów chemicznych nie są substancjami wytworzonymi w laboratorium, nie są alergenami i nie prowadzi się co do nich badań na temat potencjalnie negatywnych skutków ich wchłaniania przez skórę czy wręcz rakotwórczego działania. Właściwości filtrów fizycznych nie zmieniają się również pod wpływem słońca, jak to może mieć miejsce w przypadku filtrów chemicznych. Stąd filtry mineralne polecane są dla dzieci i osób mających wrażliwą skórę. Nie oznacza to jednak, są to gorsze filtry od tych chemicznych. Ochrona skóry jest dokładnie taka sama. Krem z filtrem mineralnym SFP50 będzie chronił tak samo jak krem z filtrem chemicznym o tej samej wartości SPF.
Początki filtrów mineralnych kojarzą się z gęstą białą emulsją stosowaną przez ratowników na plaży i surferów. Dzisiejsze formuły są inne. Mogą być niebielące, wręcz przezroczyste (choć wciąż trochę tłuste) albo koloryzujące. Zwykle jest to lekki beż, zbliżony do odcienia skóry Clochee. Zaletą z kolei bielenia jest to, że po prostu widać, gdzie krem został nałożony, a gdzie nie. A po jakimś czasie, gdy krem zniknie ze skóry to znak, że trzeba nałożyć kolejną warstwę.
Konsystencje kremu z filtrem również się zmieniły. Kremy są lekkie, bywają wręcz lejące, które łatwo się rozprowadzają na skórze Bioderma. Filtr może być w sztyfcie jak SVR, wtedy się nim po prostu rysuje na skórze, czy w formie roll-on, który łatwo pozwala nałożyć odpowiednią ilość kremu na skórę.
Czy kosmetyki naturalne z filtrem muszą mieć certyfikat? Nie muszą, ale mogą. To zależy od producenta, podobnie jak w przypadku innych kosmetyków naturalnych. Tu najważniejsze jest, aby w składzie były wyłącznie filtry mineralne. Francuska marka Alphanova ma certyfikat cosmebio – mleczko dla dzieci Alphanova bebe. Kosmetyki, które nie mają certyfikatu wciąż mogą być naturalne, ale wówczas musimy uważnie przeczytać listę składników, żeby się co do tego upewnić.
W czasie upałów, zwłaszcza na plaży najbardziej skuteczna jest najwyższa ochrona, czyli SPF50. Ta pięćdziesiątka oznacza, że krem zatrzymuje 98% promieniowania słonecznego. Tym samym wciąż można się opalić, a nawet doznać poparzenia słonecznego, jeżeli będziemy nakładać za mało kremu lub nakładać go zbyt rzadko. Nie istnieją kremy zatrzymujące 100% promieniowania słonecznego ani żadne magiczne blokery pozwalające bezkarnie wygrzewać się na słońcu i nie doznać poparzenia. Blokerem będzie cień, nie żaden krem.
Jak aplikować krem z filtrem? W przypadku osoby dorosłej zalecana dawka to 5 ml (łyżeczka do herbaty) dla każdego ramienia, nogi, tułowia, pleców i twarzy (w tym szyi i uszu). Odpowiada to w sumie 35 ml (około siedmiu łyżeczek do herbaty) dla całego ciała. Aplikację kremu na słońce powinno się powtarzać co dwie godziny. Pływanie, sport, pocenie się i wycieranie ręcznikiem może zmniejszyć skuteczność kremu do opalania, dlatego aby uniknąć ryzyka oparzeń słonecznych, po tych czynnościach należy również ponownie nałożyć kosmetyk z filtrem UV.
Ale nie widziałam jeszcze nikogo na plaży, kto z aptekarską dokładnością nakładałby odpowiednią ilość kremu na każdą partię ciała, a potem z zegarkiem w ręku powtarzał aplikację. Najlepsza rada: nie żałować i nakładać obficie na skórę. W tym przypadku lepiej za dużo kremu niż za mało. Klimat się zmienił i dzisiaj ekstremalne upały zdarzają się nie tylko na południu Włoch, ale również nad polskim morzem. Zatem niezależnie od tego, gdzie wybieramy się na urlop, w czasie dwutygodniowych wakacji, przy założeniu, że codziennie jesteśmy na słońcu, powinniśmy zużyć całe opakowanie, a nawet dwa. To zależy również od częstotliwości kąpania się w wodzie, a tym samym zmywania filtru.
Kapelusz z dużym rondem i okulary słoneczne – choć efektowne i eleganckie, na słońce nie wystarczą. Wszystkie kremy z filtrem pokazane na zdjęciach kupicie w drogeriach Super-Pharm.
Artykuł przygotowany we współpracy z Drogeriami Super-Pharm.