Biedronka dostała od Prezesa UOKiK karę 115 mln złotych za wprowadzanie klientów w błąd. Od kilku lat (co najmniej od 2016 roku) stosowała nieuczciwą praktykę: cena na półce niższa (albo brak w ogóle ceny), a w kasie wyższa. Gdyby nie setki zgłoszeń od klientów, UOKiK nie wszcząłby tego postępowania.
Oczywiście Biedronka broni się, że to były przypadkowe błędy. Ale wymierna kara pozwoli teraz sieci na bardziej „zdecydowane działania” (jak to określiła sama Biedra), które mają na celu ograniczenie liczby tych oszustw na szkodę konsumentów. Nie bójmy się tego słowa – oszustwo – bo taki właśnie był efekt dla konsumentów, którzy sprawdzając rachunek po odejściu od kasy czuli się zwyczajnie oszukani. Co więcej, opisane są przypadki, gdzie klienci zgłaszali do kierownika sklepu zaistniałą sytuację i w ramach rozwiązania problemu proponowano im zwrot zakupionego towaru. A to jest niezgodne z prawem.
Zgodnie z art. 3 ustawy z 9.05.2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług, w przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru po cenie dla niego najkorzystniejszej. Czyli jeśli na półce jest taniej niż w kasie, to płacimy cenę, która widnieje na półce, a nie przyjmujemy tłumaczenie przy kasie, że w systemie jest inna cena. Warto o tym pamiętać.
Wnioski? Znać swoje prawa i pisać do urzędów. Gdyby UOKiK nie dostał tylu skarg od konsumentów, nie byłoby kary dla Biedronki. Taka skarga to nasza jedyna, ale jak widać skuteczna broń w walce z korporacjami.
Chcecie krótki poradnik, jak (nie tylko w Biedronce) zapłacić niższą cenę z półki, która w kasie okazała się wyższa? Proszę bardzo:
Chcemy kupić naturalny szampon marki #naturalnieproste który ma świetny skład i kosztuje w promocji 9,99 zł (cena na półce). Przy kasie okazuje się 12,99 zł. Kasjerka rozkłada ręce, bo tak ma w systemie. Wołamy szefa zmiany/ kierownika sklepu/ kogokolwiek wyżej. Kierownik mówi, że można jedynie zwrócić towar/ cena na półce jest błędna, bo w systemie jest właściwa/ proszę dzwonić na infolinię. Wówczas informujemy kierownika, że właśnie naruszył art. 5 ustawy 9.05.2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług (albo w skrócie, że naruszył obowiązujące prawo) i jeśli dalej nie ma reakcji, żądamy podania nazwiska (albo odczytujemy z plakietki, jeśli taką na piersi posiada), zapowiadając podjęcie kroków prawnych.
Piszemy pismo: w dniu kupiłam szampon, który miał inną cenę/ kierownik nie chciał sprzedać po niższej cenie/ żądam zwrotu różnicy zgodnie z art. 5 ww. ustawy/ niniejsza korespondencja jest kierowana również do UOKiK jako organu sprawującego nadzór nad sklepami, które stosują takie nieuczciwe praktyki (to na sklep działa i zmusza do szybszej reakcji).
Wysyłamy pismo mailem do centrali sklepu (szukamy adresu na oficjalnej stronie) opisując towar z dwiema różnymi cenami, datę zakupów, miejsce i nazwisko kierownika, który odmówił załatwienia sprawy. Maila wysyłamy do wiadomości do centrali UOKiK oraz do delegatury w najbliższym mieście (adresy na stronie UOKiK). Następnie nagłaśniamy sprawę, nieważne, ile osób nas obserwuje, niech się dowiedzą nawet tylko najbliżsi znajomi z fb. Każdy taki przykład daje siłę innym.