Najlepszy kostium na plażę, jaki miałam. Że ja na to wcześniej nie wpadłam. Znaczy wpadłam na ten pomysł w zeszłym roku, gdy smarowałam się kremem z filtrem, ale większość czasu spędzałam stojąc w basenie zanurzona do tzw. półdupka i łapałam moje dziecko zjeżdżające ze zjeżdżalni. Krem się zmywał, non stop byłam mokra, a nie mogłam wyjść z basenu, bo dziecko zjeżdża.
Tak więc postanowiłam poszukać kostiumu, który będzie mnie porządnie zakrywał. I znalazłam swój ideał. Dlatego mogę nieco przyoszczędzić na kremie z filtrem (mam do posmarowania w sumie tylko twarz, kawałek brzucha i nogi). Do tego oczywiście czapeczka, okulary i można szaleć.