Drugi zużyty przeze mnie kosmetyk to masło do ciała Nacomi z olejem macadamia i olejkiem pomarańczowym. Zapach pomarańczowy jest naprawdę urzekający i trzyma się na skórze. Konsystencja masła jest twarda, co nie każdemu może odpowiadać, bo takie masło nie będzie się szybko rozsmarowywać na ciele i błyskawicznie wchłaniać. Trzeba się z nim trochę napracować. Za to jest świetne do kolan, łokci, dłoni i stóp. W pewnym momencie tak właśnie zaczęłam je używać, a gdy już się kończyło, wcierałam w skórki wokół paznokci. Ważne dla mnie jest to, że masło jest prawdziwym masłem, bo głównym jego składnikiem jest masło shea. Żadne tam gliceryny.
Oba kosmetyki mają świetny skład i są polskie. Wiem, że teraz jest moda na polskie kosmetyki, gdzie w każdej prasie kobiecej pokazuje się kosmetyki made in Poland. Przy czym dla mnie nie wystarczy polska etykieta. Liczy się przede wszystkim skład. Tym bardziej cieszy, że na rynku mamy coraz więcej świetnych jakościowo eko kosmetyków. Jeszcze kilka lat temu ten wybór był znacznie mniejszy.