Gdynia, Łódź, Katowice – lokalne portale podają, że od stycznia 2020 r. wzrosną opłaty za śmieci i to drastycznie. Ilość śmieci rośnie w zastraszającym tempie i nie wiadomo, co z nimi zrobić.
Czy wiecie, że do Polski trafiają śmieci z innych krajów europejskich? Głównie Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Austrii? Wg danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w 2018 r. do Polski przywieziono 434,4 tys. ton odpadów z zagranicy. W 2017 r. to było 370 tys. ton, a w 2015 r. 154 tys. ton. Tendencja – jak widać – niestety wzrostowa.
W 2020 roku, zgodnie z unijnymi regulacjami, Polska musi uzyskać poziom 50% recyklingu i przygotowania do ponownego użycia: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Inaczej będą kary finansowe. I to niemałe.
Tymczasem już w 2018 r. Komisja Europejska podała, że Polska jest jednym z 14 krajów UE, który nie osiągnie tego celu. U nas recyklingowi poddaje się tylko 33,8% śmieci, a średnia w UE to 46,4%.
Bank Światowy opublikował raport, z którego wynika, że „bez podjęcia pilnych działań do 2050 r. ilość odpadów wytwarzanych na świecie wzrośnie w porównaniu z obecnym poziomem o 70%”.
Wnioski? Wywóz śmieci będzie coraz droższy i nie ma się co dziwić podwyżkom. Segregacja śmieci to absolutna konieczność. Kupujmy mniej, nośmy własne torby na zakupy, a będziemy śmiecić mniej.