Lista składników to pierwsza rzecz, na jaką patrzę przed zakupem, kosmetyków, żywności, a także ubrań. Od wielu lat używam kosmetyków naturalnych i do tego będę Was zachęcić. Z drugiej strony, przeczytacie tu także o takich produktach, które omijam szerokim łukiem, bo tylko udają naturalne. Walczę o Wasze prawa i Wasze przemyślane decyzje zakupowe. Bądźmy świadomymi konsumentami – wtedy będziemy mieć wybór lepszych i zdrowszych produktów.

Redaktor Semka i kurczak marokański

W jednym z popularnych tygodników zobaczyłam słoiczek przypraw z Marks&Spencer i intrygujący tekst na temat pieczonego kurczaka z marokańskimi przyprawami. Lubię produkty spożywcze od M&S, sporo słoiczków ma dobry skład, choć nie wszystko, więc zawsze czytam przed zakupem listę składników. Tym razem redaktor Piotr Semka wyjątkowo ciekawie opisał egzotyczną mieszankę przypraw i zachęcił mnie do upieczenia aromatycznego kurczaka niczym z bazaru w Marrakeszu.

Cóż, pisanie idzie panu redaktorowi znacznie lepiej niż gotowanie. Przepis okazał się porażką. Aromat północnej Afryki bynajmniej nie unosił się w mojej kuchni. Przekrojone połówki cytryn, którymi obłożyłam kurczaka sprawiły, że zamiast się upiec, kurczę się ugotowało od spodu w sosie cytrynowym. Jedynie ten właśnie aromat był najbardziej wyczuwalny. Zakupione przyprawy marokańskie z M&S czekają na nowe wyzwanie, a przepis redaktora Semki niestety powędrował do kosza.

O autorze
Reklama kosmetyków na mnie nie działa, dopiero lista składników.
%d bloggers like this: