W styczniowym numerze Twojego Stylu nie popisała się redaktor odpowiedzialna za urodę. Na stronach urodowych miesięcznika prezentowane są nowości kosmetyczne. Moją uwagę od razu przykuło hasło: ekomakijaż.
Na zdjęciu 3 super eko kosmetyki – ponadka Emani (marki nie znam, ale dzięki artykułowi chcę poznać), cienie Zuii Organic (super kolory, ale bardziej na wiosnę niż w styczniu) i cień Annabelle Minerals (moim zdaniem na zdjęciu jest podkład, ale nie będę się spierać – ewentualnie można było dobrać cień, który ma kolor bardziej adekwatny do oka niż twarzy).
Rozczarowanie przyszło już w podpisie w pierwszym zdaniu: „naturalne kosmetyki do makijażu wypadały blado w zestawieniu z tradycyjnymi – miały mniej nasycone kolory”. No żesz…. Pani redaktor nie ma w takim razie pojęcia o naturalnych kosmetykach kolorowych. To właśnie mineralna kolorówka była pionierem w niezliczonej wręcz ilości odcieni podkładów i cieni do powiek w każdym (dosłownie!) kolorze. Bo to jest cecha charakterystyczna minerałów. Mogą występować w tak wielu odcieniach, których w standardowej (czyli chemicznej) kolorówce nie dałoby się znaleźć.
Zdanie drugie również wymaga sprostowania: „w tym roku pojawiło się dużo nowości w intensywnych odcieniach”. O ile nowością na polskim rynku może być Emani i Zuii Organics, o tyle Annabelle Minerals funkcjonuje na polskim rynku kilka lat…
Rozbieramy kolejne zdanie: „wreszcie cienie, pomadki i róże są nasycone pigmentami”. No ale nasyciły się tymi pigmentami lata temu. Może wtedy nie było tylu polskich firm z kosmetykami mineralnymi, ale można było je sprowadzać przez internet ze sklepów online z USA, czy Kanady.
Nie rozumiem również uwagi na temat warstwowego nakładania cieni, czy różu, aby były widoczne na skórze. Jeśli chodzi o mineralny róż, to bardzo rzadko kupuje ten kosmetyk, bo zwykle mineralne róże są niezwykle wydajne i każda kolejna nałożona warstwa przybliża mnie do efektu matrioszki z czerwonymi policzkami, ewentualnie japońskiej bohaterki kreskówki, jeśli użyję bardziej różowego koloru. Róż mineralny, pani redaktor, nakładamy bardzo oszczędnie, bo efekt widać od razu.
Na koniec tej krótkiej notki (dez)informacyjnej pani redaktor odkrywczo stwierdziła, że „ekologiczny styl życia nabrał barw”. Przypomniał mi się tu cytat z filmu (i książki) „Diabeł ubiera się u Prady” – Kwiaty? Do wiosennej kolekcji?! Odkrywcze….
Tak więc wolałabym, aby zamiast nabierać barw w ekologicznym stylu życia, pani redaktor nabrała wiedzy w zakresie kosmetyków naturalnych, nie tylko kolorowych, ale i pielęgnacyjnych. Myślę, że mogłaby się zdziwić, ile na rynku jest produktów dobrej jakości, o których nie miała pojęcia. W razie czego służę pomocą i dokształceniem w tym temacie.
Pozdrawiam Twój Styl!