Jeżeli ktoś chciałby zacząć używać kosmetyków ekologicznych (albo po prostu takich z dobrym składem), a nie wie od czego zacząć, odsyłam do najbliższego Rossmanna. Trudno jest nagle wyrzucić wszystkie kosmetyki z parabenami, ale można zacząć zmiany od kolejnych zakupów. Gdy skończy się żel pod prysznic, zamiast kupować kolejny wysuszający skórę żel pod prysznic na bazie Sodium Laureth Sulfate, proponuję bezzapachowy Lilliputz dla dzieci, który doskonale nadaje się jako żel pod prysznic i szampon do włosów, nie tylko zresztą dla dzieci. Chętnie zabieram go ze sobą na basen (zamiast dźwigać osobno szampon i coś do mycia ciała). Oparty o łagodną bazę myjącą, bez sztucznych zapachów, całkiem nieźle się pieni i nie podrażnia skóry.
Po kąpieli polecam balsam dla kobiet w ciąży (przy czym ciąża nie jest warunkiem niezbędnym do jego stosowania;)). Świetnie nawilża i uelastycznia skórę. Minusem może być to, że nie wchłania się błyskawicznie i trzeba chwilę odczekać zanim się ubierzemy. Dla tych, co nie mają czasu, zamiast balsamu do ciała proponuję oliwkę z tej samej serii ciążowej (w tej samej cenie, co balsam).
Warto jeszcze w Rossmannie kupić cukrowy peeling do ciała. Właściwie to peelingujący żel pod prysznic, bo nie wyszorujemy nim porządnie ciała, ale nadaje się do szybkiego i delikatnego wygładzenia. Te trzy produkty to dobry start, żeby w krótkim czasie zauważyć pozytywne zmiany dla skóry ciała. Znika uczucie ściągnięcia skóry po wyjściu spod prysznica, skóra jest dobrze odżywiona i wygładzona. Wtedy właśnie zdajemy sobie sprawę z tego, że kluczem do odpowiedniej pielęgnacji nie jest cena, czy marka, ale składniki kosmetyków.