Taki krótki przegląd tego, co u mnie aktualnie stoi lub leży na półce z kosmetykami w łazience. W związku z tym, że na półce, a nie na wannie, to nie ma tu kosmetyków, które używam pod prysznic. Nie ma też kolorówki. Ale minimalistką nie jestem, więc pielęgnacji jest całkiem sporo. Są kosmetyki do demakijażu (olejek), toniki, kremy na dzień i na noc (w tym krem z filtrem), maseczki i kremy pod oczy.
Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, to olejek i balsam do ciała używam naprzemiennie. Zawsze mam osobny krem do rąk i czasami osobny krem do stóp. Jest też dezodorant ekologiczny, który oczywiście w sezonie jesienno-zimowym daje radę znacznie lepiej niż wiosną i latem.
Jest też parę kosmetyków w ramach tzw. pielęgnacji specjalnej, czyli solo masło shea, tłuste oleum nagietkowe, spray na zmęczone nogi z olejkami eterycznymi, czy żel punktowy na pryszcze (niezbędnik!).
Nie opisuję szczegółowo wszystkich kosmetyków, ale jeśli macie jakieś pytania dotyczące konkretnych produktów, piszcie w komentarzach.