Nie przepadam za poradami typu wylej na głowę dwa żółtka, a potem spłucz to octem. Może i włosy będą po tym zabiegu lśniące i miękkie, ale mnie ta mikstura przyprawia o mdłości. Dlatego z rezerwą podchodzę do własnej produkcji kosmetyków. Ale są tu pewne wyjątki. 

Jednym z nich jest peeling do ciała. Dwie łyżki soli morskiej gruboziarnistej mieszam z dwiema łyżkami oleju kokosowego. I koniec. Żadnych więcej dodatków. Prosty przepis. Ten peeling stosuję na suche ciało pod prysznicem. Sól przyjemnie drapie, ale jej ostrość łagodzi olej kokosowy. Szoruję się dokładnie od stóp do ramion, a potem biorę normalny prysznic. Gładkie ciało gwarantowane!