Koncern Johnson’s Baby wydał oświadczenie o wycofaniu z rynku amerykańskiego i kanadyjskiego swojego flagowego produktu – pudru dla dzieci. Chodzi o jego główny składnik – rakotwórczy talk zanieczyszczony azbestem.
W Ameryce Płn to bardzo znany produkt, stosowany nie tylko dla niemowląt, ale też jako dezodorant, kosmetyk przeciwko potowi i nieprzyjemnemu zapachowi, także do okolic intymnych. Kobiety używają go przez całe życie. W latach 80-tych zaczęto głośno mówić, że talk jest skażony rakotwórczym azbestem i przez to niebezpieczny dla zdrowia. Koncern konsekwentnie zaprzeczał przez lata i ta polityka się nie zmieniła. Na amerykańskiej stronie uzasadniono wycofanie pudru zmianą nawyków konsumenckich i błędnymi informacjami co do bezpieczeństwa produktu. Na polskiej stronie wciąż widnieje oświadczenie o bezpieczeństwie talku: „gatunek talku stosowany w kosmetykach jest bardzo czysty — niemal tak czysty, jak talk stosowany w lekach — i nie zawiera azbestu ani włókien azbestopodobnych”. Niemal.
Kobiety zaczęły chorować na raka jajnika. Przeciwko koncernowi skierowano tysiące pozwów o odszkodowanie i uznanie tego pudru winnym spowodowania raka jajnika. Zasądzono wielomilionowe odszkodowania. Niektóre kobiety nie doczekały wyroku. Nagłośnienie było kluczowe dla decyzji o wycofaniu pudru z rynku. Przy czym wycofanie to za dużo powiedziane – koncern wyprzeda, co jest na rynku. Bo tu nie było zmiany prawa, które zakazałoby stosowania talku.
Puder z rakotwórczym talkiem będzie dostępny wszędzie na świecie poza Ameryką Północną. Ale sądzę, że popyt na niego zacznie spadać. A jak szybko to się stanie, zależy od nas – konsumentów. Nie chodzi tylko o zasypkę dla dzieci, ale mnóstwo innych kosmetyków, głównie do makijażu. Czytajcie listę składników i nie kupujcie kosmetyków, które zawierają talk (INCI: talc).