Estee Lauder ogłosiła konkurs: bądź kreatywna! Łącz kolory, wybieraj stroje, kompletuj dodatki!…. Wybieram stroje, kompletuję dodatki codziennie rano przed wyjściem do pracy. Ale łącz kolory w wydaniu Estee Lauder to hazard zdrowotny. W najlepszym wypadku ucierpi na tym moja cera. Podkład zawiera silikony, więc może mi zapchać pory – wypryski gotowe. Cienie do powiek i pomadki mogą być nasycone nie tylko kolorami, ale i ołowiem. Tusz do rzęs z parabenami, lakier do paznokci z dibutylem ftalanu. A nie, przepraszam, Estee Lauder postanowiła w 2004 roku usunąć rakotwórczy dibutyl ftalanu z lakierów do paznokci. Ale zaraz, zaraz…. Estee Lauder chwali się, że od 20 lat wspiera kampanię na rzecz walki z rakiem piersi. Ciekawa ta walka – z jednej strony wspieramy badania nad lekarstwem na raka piersi, a z drugiej strony produkujemy kosmetyki zawierające rakotwórcze składniki. Może wypadałoby uświadomić konsumentki, na czym ta walka polega? Może za jakiś czas kolejne składniki okażą się rakotwórcze i amerykański koncern będzie je usuwać z kosmetyków oznaczonych różową wstążką?
Tymczasem ja jestem kreatywna – codziennie szukam kosmetyków kolorowych, których skład nie będzie dla mnie jak rosyjska ruletka. Parabeny są szkodliwe albo i nie. Badania trwają (jak to ładnie mówią w Komisji Europejskiej), a ja nie chcę być królikiem doświadczalnym.
Bezpieczny podkład i puder najłatwiej znaleźć – kosmetyki mineralne. Odcieni tyle, że nie mogę się zdecydować i wciąż zamawiam przez internet nowe próbki. Cieni do powiek też nie brakuje wśród kosmetyków mineralnych, a przynajmniej wiadomo, że bez ołowiu. Gorzej sprawa wygląda z tuszem do rzęs – moja kreatywność została wystawiona na ciężką próbę. Sprowadzałam tusze ekologiczne nawet z USA. Nie jest łatwo. Zwykle są bardzo delikatne, nietrwałe i pod koniec dnia się osypują (panda pod oczami). Ale się nie poddaję, w końcu jestem kreatywna! Jeżeli już bardzo chcę nieekologicznego tuszu, to przynajmniej dbam o to, żeby był bez parabenów. Przed operacją oczu kobietom nie wolno robić makijażu przez 48 godzin. Więc z moim oku przez cały tydzień tkwią resztki tuszu. Dlatego staram się robić kreatywne przerwy od makijażu w weekendy.
Kreatywnie też szukam ekologicznych błyszczyków i pomadek. W końcu je zjadam od rana do wieczora i nie mam ochoty konsumować tablicy Mendelejewa z metalami ciężkimi na czele, bo zostaną mi w wątrobie i nerkach przez najbliższe 20 lat.
Droga Estee Lauder, czy jestem wystarczająco kreatywna, żeby dostać nagrodę? Nie?! I bardzo dobrze, bo nic od Ciebie nie chcę. Jak zostanie wprowadzona linia z ecocertem, to pogadamy. A tymczasem idę kreatywnie poszukać nowych marek kosmetycznych, które zapewnią mi równie kolorowy makijaż, ale bez uszczerbku na zdrowiu.