Lakier do paznokci nie dostanie certyfikatu „organic”, ale da się go zrobić bez kilku toksycznych składników. Jeszcze jakiś czas temu widywałam lakiery do paznokci z ostrzeżeniem, że zawiera formaldehyd. Dziś coraz więcej producentów zmienia skład, aby uniknąć rakotwórczych składników.
Zgadzam się z tym, że Chanel ma niesamowity wybór kolorów, ale naprawdę goni ich ekologiczna alternatywa. Taki jest m.in. T. LeClerc. Marka nie jest mainstremowa, ale przynajmniej w Warszawie dostępna stacjonarnie w perfumerii Quality Missala w hotelu Marriott, więc można sobie naocznie sprawdzić kolory. Ale co najważniejsze, te lakiery nie zawierają: (i) pochodnych formaldehydu, (ii) toluenu, (iii) dibutyl ftalanu i (iv) kamfory. To najbardziej szkodliwe, toksyczne składniki, jakie mogą się znaleźć w lakierze do paznokci. Producent chwali się, że lakiery nie zawierają także parabenów i phenoxyethanolu.
Jak widać, świadomość w narodzie rośnie, producenci zmieniają składy – i o to właśnie chodzi. A przy okazji mam piękny i nietoksyczny kolor, który póki co trzyma na moich paznokciach.
You can’t make nail polish certified organic, but it’s possible to make it with no toxic ingredients. I still remember nail polish with warning: contains formaldehyde. Today more and more cosmetics companies are changing ingredient lists to avoid carcinogenic stuff.
I agree that Chanel offers amazing variety of colors, but there is more natural alternative and good quality, too. For instance T. LeClerc. This is not mainstream brand but still in Warsaw available at the Quality Missala perfume at the Marriott hotel, so you can see all the real colors. But most important is this nail polish contains: (i) no formaldehyde resin, (ii) no toluene, (iii) no dibutyl phthalate, and (iv) no camphor. It’s also paraben and phenoxyethanol free.
As you can see, the consciousness in the nation is growing, companies are changing ingredietns – and that’s the point. So far I still have this beautiful and toxic-free colour on my nails.