Marka Nature Effiscience jest bardzo niszowa, mało znana u nas, a szkoda, bo to bardzo dobrej jakości kosmetyki naturalne. Po lewej kosmetyk, z którym miałam pierwszy raz do czynienia i nie bardzo wiedziałam, jak się za niego zabrać. To jest płyn micelarny, lotion do demakijażu i jednocześnie coś w stylu toniku pielęgnacyjnego. Początkowo używałam tego kosmetyku jako esencji (ma nieco gęstą konsystencję) przed kremem do twarzy. Na wyjeździe postanowiłam sprawdzić jak zmywa makijaż (nie wzięłam niczego innego). A więc zmywa bardzo dobrze, także tusz do rzęs, nie szczypie w oczy. Można wziąć na wacik albo palcami rozprowadzić na twarzy. Potem zmywam wodą i jeszcze używam osobno żelu do mycia twarzy.

Lift effect obok to krem anti age. Mam porównanie do kremu nawilżającego tej samej marki, który jest takim podstawowym uniwersalnym kremem do twarzy. Anti age jest bardziej treściwy, odżywczy, ale moja skóra go szybko wchłania. Jestem z niego bardzo zadowolona i sporo go tu używam (od czoła aż pod biustem). Wygładza skórę, nie ma żadnej tłustej warstwy. Moja mieszana skóra bez makijażu się po nim nie świeci.

Oba kosmetyki mają sporo składników odżywczych, w tym z upraw ekologicznych (nie mam tu miejsca, żeby je wszystkie wymieniać, można poczytać na profilu dystrybutora). Mają też aż dwa certyfikaty (cosmebio i ecocert), w sumie mnie wystarczyłby jeden. We Francji ta marka jest zarejestrowana we francuskim słowniku medycznym Vidal, czyli coś jak zdefiniowane dermokosmetyki i do tego jeszcze naturalne.

Kosmetyki są do kupienia tutaj.