Niestety niedostępne na polskim rynku, ale do nabycia w Niemczech i w Czechach. Można też kupić przez Allegro, ale nic tak nie cieszy, jak samodzielne buszowanie po półkach sklepowych, oglądanie i wybieranie kosmetyków. A naprawdę jest w czym wybierać. Alverde to ekologiczna marka własna niemieckiej sieci drogerii dm. Tak jak Rossmann ma Alterrę, tak dm ma Alverde. Z tym że w mojej opinii Averde jest dużo lepsze od Alterry. Skład kosmetyków jest bez zarzutu. Do tego ceny nieprzekraczające kilku Euro. Niemcy mają długoletnią tradycję, jeśli chodzi o kosmetyki ekologiczne i stać ich na to, żeby stworzyć niedrogą, łatwo dostępną markę kosmetyków z dobrym składem. 

Najchętniej wzięłabym cały asortyment, ale ograniczony budżet i minimalistyczne zasady mnie skutecznie powstrzymały. Ograniczyłam się do kosmetyków, których aktualnie mi brakowało, ale i tak dorzuciłam kilka ekstra. 
W górnym rzędzie od lewej stoi pianka do włosów, która jest świetna do rozpuszczonych włosów, lekko ukladających się. Latem nie używam suszarki, więc same sobie schną, a pianka powoduje, że mam na głowie lekki artystyczny nieład (że niby właśnie wstałam z łóżka, ale fryzura jest ułożona w misterne fale). Szampon i odżywka też w sam raz na lato, oba produkty nie obciążają włosów, są bardzo lekkie. Odżywka nie nadaje się do zniszczonych włosów, bo będzie za słaba.
Kupiłam dwa żele pod prysznic, zabieram je ze sobą na basen, bo w domu używam mydła w kostce (Aleppo albo marsylskiego, czyli mydło szare z Syrii lub Francji). 
Płyn do płukania ust – tu przyznaję, że mnie poniosło, bo mogłam poprzestać na paście do zębów, ale nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze zaklejony, nieużywany. Pod płynem stoi pasta do zębów (5 in 1 zahncreme), która, co ciekawe, jest z fluorem. Większość ekologicznych past do zębów jest bez fluoru. Aktualnie mam Laverę bez fluoru i używam naprzemian z fluorem i bez, więc Alverde będzie następna.
W dolnym rzędzie od lewej stoi mini tonik matujący do cery tłustej. Faktycznie matuje. Tonik nie uważam za niezbędny kosmetyk, ale ten jest naprawdę dobry, więc nie wykluczam, że kupię większą buteleczkę, jak będę miała okazję.
Mini masło do ciała jest wygodne w podróży albo służy jako krem do rąk w torebce. Też mogłabym kupić większe opakowanie następnym razem. Dezodorant ujął mnie delikatnym zapachem. Jeszcze go nie używałam, więc nie wiem, jak działa. Nie liczę na 24h Wirkung (24-godzinne działanie) – jak to opisuje producent. Wystarczy mi większość dnia.
Ostatni produkt do włosów to coś w rodzaju odżywki w spraju. Lekka formuła, cudny zapach. Szczerze mówiąc nie musiałam tego kupować, ale wzięłam ze względu na zapach właśnie. Coś w rodzaju perfum do włosów. 
Rewelacyjny jest krem pod oczy. Wystarczająco tłusty, ale szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Czuję, że to będzie jeden z moich faworytów pod oczy. 
Krem do rąk lekki, na codzień, raczej na lato, bo na zimę wolę bardziej tłusty. 
Ostatni za pastą do zębów stoi krem do stóp. Jest fantastyczny, chłodzi, nawilża, szybko się wchłania, pachnie miętowo. 
Ze wszystkich zakupów jestem oczywiście bardzo zadowolona. Alverde mogę kupować w ciemno.