Udało mi się wkroczyć w Nowy Rok bez przeziębienia, choć pogoda (dodatnia temperatura w styczniu!) sprzyja wirusom i bakteriom. Na dodatek jeszcze w grudniu brałam antybiotyk, czego nie lubię, ale akurat nie miałam wyboru. Postanowiłam się wzmocnić i jeszcze w trakcie kuracji antybiotykowej brałam tabletki na uzupełnienie prawidłowej flory bakteryjnej w organizmie. Ale na tym nie poprzestałam. Zaczęłam pić na czczo czysty ekologiczny sok z aloesu. W smaku jest neutralnie niesłodki, nawet lekko gorzki, ale mnie to nie przeszkadzało. Butelkę wypiłam w niecałe dwa tygodnie, ale widzę teraz efekty. Wokół mnie wszyscy kichają i trąbią w chusteczki, a ja nie. I o to właśnie mi chodziło:)